Babia Góra Perć Akademików. Żółty szlak prowadzi nas najpierw wąską ścieżką po kamiennych i drewnianych stopniach. Maszerujemy wśród paproci i krzaków jagód. Aura tego odcinka szlaku jest niesamowita. Soczysta zieleń aż bije po oczach. Czujemy się jak w zaczarowanym lesie — jest pięknie i cicho. Po wygodnych kamiennych W ostatni weekend, sobotę, 7. czerwca postanowiłem się wybrać na Babią Górę fotografować zachód słońca. Dawno temu miałem okazję być tam ze znajomymi na wschodzie, ale nie udało mi się jeszcze zobaczyć schyłku dnia. Akurat prognoza sugerowała idealne okno pogodowe, dzień wcześniej było deszczowo a i na niedziela również Hiking trail from the Babia Góra peak, after sunrise, in a ground blizzard Babia_Góra_po_wschodzie_słońca,_20230304_0641_3133.jpg&oldid=814552964" Categories Vay Tiền Nhanh Ggads. Wschód słońca na Babiej Górze to marzenie chyba każdego wędrowca. Babia Góra inaczej Diablak to kolejny szczyt, które postanowiliśmy zdobyć w ramach Korony Gór Polski, ale dodaliśmy pewne utrudnienie. Mianowicie zdobywaliśmy Babią Górę w nocy tak, aby znaleźć się na szczycie chwili, gdy będzie wchodziło słońce. Taki był plan żeby obejrzeć wschód słońca na Babiej Górze Który udało nam się zrealizować, lecz zacznę od samego początku. Planowaliśmy wejście na Babią Górę w taki sposób, aby znaleźć się tam koło godziny 5:30. O tej godzinie musieliśmy być na szczycie, by zobaczyć wschód słońca. Musieliśmy wstać koło 2:30 w nocy tak, żeby zdążyć, dojechać i jeszcze wejść na szczyt. Nasz ekipa w postaci mnie, Mateusza, Doroty oraz Adasia i mojej zacnej drugiej połówki, która postanowiła się grzać w domku, domku musiała znaleźć odpowiedni nocleg, aby móc w nocy spokojnie wstać i pojechać, zdobywać szczyty. Na szczęście Mateusz i Dorota w zeszłym roku już wchodzili na ten szczyt, więc mieli już z góry upatrzony nocleg. Tak naprawdę to wszystko już było zaplanowane praktycznie 2 miesiące wcześniej. Wiedzieliśmy, że chcemy w tym roku koniecznie zobaczyć wschód słońca z Babiej Góry. Nocowaliśmy w noclegu pod Stokiem, w Zawoi. Polecamy nocleg względu na to, że jest bardzo blisko stoku narciarskiego. Jeśli ktoś lubi jeździć na nartach zimą, to po prostu super sprawa. Wychodzi z domku i jest na stoku. Dodatkowo gospodarze też są bardzo mili. Standard domku jest bardzo przyjemny. A cena bardzo przystępna. Wschód słońca na Babiej Górze Całą wyprawę planowaliśmy na 3 dni. Wyjechać w piątek. Przespać się. Obudzić się w nocy z piątku na sobotę zdobyć górę, wrócić do domku, a następnie jedną jeszcze przespać i w niedzielę wracać na spokojnie do domu. Jeszcze po drodze zaliczając kilka fajnych rzeczy, które możecie znaleźć w innych artykułach, jak na przykład wieża widokowa w Beskidzkim Raju czy też park w Żywcu. Zaplanowana pobudka była o 2:30 w nocy. Szczerze przyznam, iż bałem się czy uda nam się wstać, bo jednak to jest strasznie drakońska godzina. Jednak jak się okazało nie było z tym żadnego problemu. Nawet Adaś wstał, nie marudząc, bez problemu. Chłopak będzie zaprawiony w boju. Rano przed wyjściem zdążyliśmy nawet zjeść jajecznicę, przygotować kanapki. Ubrać się i spakować, więc wstawanie o tej godzinie nie jest takie złe, jeśli masz jakiś cel. Na Babią Górę wchodziliśmy czerwonym szlakiem z Przełęczy Krowiarki. Znajduje się tam parking, za który niestety trzeba zapłacić dosyć sporo. 15 zł za cały dzień parkowanie. Jak dla mnie jest to porażająca kwota no ale ktoś na tym bardzo dobry biznes robi. No ale czego się nie robi żeby obejrzeć wschód słońca na Babiej Górze. Trasa zaplanowaliśmy w taki sposób, aby na wschód słońca być już na szczycie. Wchód słońca miał być o godzinie 5:40. Mapa pokazuje, iż czerwonym szlakiem idzie się tam dwie i pół godziny. Z racji tego, iż Dorota i Mateusz wchodzili na nią w zeszłym roku tym, samym szlakiem i twierdzili, że spokojnie da się ten szlak zaliczyć nawet szybciej niż dwie godziny, to na parkingu byliśmy koło 3:40. Ja wiedziałem czego się spodziewać, bo byłem już w miejscach odizolowanych od świata. Gdzie nie ma ani grama światła. Jednak ludzie, którzy są przyzwyczajeni do mieszkania w mieście i tego, że zawsze mają jakieś oświetlenie nad sobą, mogą mieć kryzys. Moment, w którym wyjdą z auta i zgaszą wszystkie światła, będzie czymś niezwykłym. Stajesz w środku lasu. Twoje oczy nie są jeszcze przyzwyczajone do ciemności. I nie widzisz nic. Nie widzisz nawet swojej ręki wyciągniętej do przodu. Niektórzy mogłem nawet lekko spanikować. Po chwili oczywiście Twój wzrok się przyzwyczaja. Ewolucja nas dostosowała, do przetrwania w takich warunkach. Miejskie życie nie jest jeszcze aż tak głęboko zakorzenione w naszych genach, żebyśmy nie potrafili przeżyć takich warunkach. Chwila na przygotowania ekwipunku. Spakowanie się. Sprawdzeniu przede wszystkim czy masz wszystkie potrzebne rzeczy. Wybierając się nocą w góry, musisz pamiętać o kilku niezwykle bardzo ważnych rzeczach. Nie łaź jak przysłowiowy Janusz, który idzie w góry w trampkach i dresie. Wschód słońca na Babiej Górze Żeby móc cieszyć się chodzeniem po górach w nocy, musisz mieć: latarka, czołówka latarka zakładana na głowę odpowiednią ilość wody, prowiant, zapasowe ciuchy, apteczka, w pełni naładowany telefon komórkowy, Ja jeszcze miałem na dodatek jakiś nóż, bo nigdy nie wiadomo co cię spotka w górach. Dlaczego to piszę? Góry są nieprzewidywalne. Wychodzisz z auta, jest piękne słońce, a już kilometr pod górę przyjdzie deszcz. 20 minut później robi się chłodno. Po kolejnych 20 minutach nie widzisz, co masz przed sobą, na wyciągnięcie ręki. Zaczynasz, gdy jest plus 25 stopni. Idziesz w samej koszulce. A na szczycie masz deszcz temperaturę na poziomie dwóch, trzech stopni. Musisz w górach liczyć się, z tym że warunki w każdej chwili mogą się zmienić, szczególnie jeśli chcesz obejrzeć wschód słońca na Babiej Górze, ponieważ tam pogoda jest mocno nieprzewidywalna. Bezpośrednio z Przełęczy Krowiarki wchodzisz na czerwony szlak, który od razu zaczyna się dosyć ostro w górę. I to był problem, bo nie byłem rozgrzany. Pierwsze 30 minut marszu to była jakaś cholerna porażka. Bolały mnie nogi, nerki, plecy. Pociłem się jak świnia. Dopiero gdy ciało się rozgrzało, temperatura mięśni poszła w górę, krążenie krwi się poprawiło. Tak naprawdę dopiero wtedy się obudziłem. Powiedzmy sobie szczerze. 4:00 w nocy to nie jest czas, w którym nasz organizm jest u szczytu możliwości w ciągu dnia. Oczywiście byliśmy w pełni przygotowani na taką trasę. Każdy z nas miał na sobie jakąś rzecz z odblaskiem Mam tu na myśli czapka z jakimś święcącym logo. Święcące paski na kurtce. To się może wydawać śmieszne, ale takie rzeczy są naprawdę bardzo dobrze widoczne w ciemnym lesie, więc zalecam zawsze w nocy posiadać chociaż jedną rzecz. Na szczęście ciało szybko się do pasowało do panujących warunków. Jeśli chodzi o samą trasę, to nie jest ona jakoś ekstremalnie trudna. 1/3 trasy, czerwonego szlaku odbywa się w dosyć gęstym lesie. Nie masz okazji do podziwiania widoków. Nam to nie robiło żadnej wielkiej różnicy, ponieważ i tak szliśmy w nocy. Dopiero na wysokości około 1350 m, na pierwszym szczycie, który mijasz w drodze na Babią Górę, który nazywa się Sokolica, masz okazję podziwiać widoki. Kończy się wtedy linia drzew. Masz okazję zobaczyć nieco więcej nieba, czy też przestrzeni wokół siebie. Można powiedzieć, że na tej wysokości zaczyna się zmieniać roślinność. Wysokie drzewa się przerzedziły. Zostały tylko niskie krzaki i krzewy. Na nasz marsz to nie miało żadnego wpływu, ponieważ wciąż było ciemno. Na Sokolicy jest bardzo piękny punkt widokowy, więc jeśli ktoś wchodzi w ciągu dnia, to bardzo polecam zatrzymać się tam na chwilę dłużej. Naprawdę ciężko go ominąć na tym czerwonym szlaku, ale warto i tak o nim wspomnieć. Następnie, wchodząc czerwonym szlakiem na Babią Górę, mijamy Kępę oraz Gówniaka, czyli dwa kolejne szczyty po drodze na Babią Górę. Żaden z nich nie jest jakoś ekstremalnie okazały, ale ze względu na wysokość, na każdym z nich można się na chwilę zatrzymać i podziwiać widoki. Dostarczają one wspaniałych wrażnień zarówno po stronie Polskiej, jak i Słowackiej. Wschód słońca na Babiej Górze Pomimo dosyć niskiej temperatury to faktycznie szlak ten jest bardzo szybki. Mapa pokazuje, że potrzebujesz dwie godziny i dwadzieścia minut, aby wejść na Babią Górę z Przełęczy Krowiarki. Tak naprawdę zrobiliśmy to wokoło godzinę czterdzieści może godzinę pięćdziesiąt z odpoczynkami. Koło 5:30 byliśmy już na szczycie. I tu nastąpiło dla mnie pewne małe zaskoczenie, bo osobiście myślałem, że wchodzenie na wschód słońca jest dosyć dziwną rzeczą. Okazuje się, że nie tylko my wpadliśmy na ten pomysł. Na górze było ludzi niczym na wyprzedaży w Biedronce. Z tego, co zdążyłem się zorientować, część nawet tam nocowała. Oczywiście w niczym to nie przeszkadza cieszyć się pięknem natury na szczycie góry z tego względu, iż jest ona tak rozległa, że spokojnie znajdziesz miejsce dla siebie aby w spokoju obejrzeć obejrzeć wschód słońca na Babiej Górze. Wschód słońca to oczywiście piękny widok, lecz mnie zauroczyła inna rzecz. Widok na słowacką stroną. Był dla mnie nietypowy, ponieważ widziałeś tylko chmury. Chmury, które były kilkaset metrów niżej niż poziom, na którym aktualnie się znajdowaliśmy. Cudowny widok. Ciekawostką jest, że na szczycie Babiej Góry znajduje się dosyć charakterystyczny stos kamieni. Tworzą one wnęki z ławkami. Wiem, że to dziwnie brzmi, ale dokładnie tak to wygląda. Są tam dosłownie z kamieni porobione wnęki, które chronią przed wiatrem i w których możesz spokojnie przeczekać, siąść, napić się kawy z termosu, herbaty z termosu, czy piwa. 30-40 minut spędzonych na szczycie i pozostało nam się udać, już w kierunku schroniska. Dalszą drogę wybraliśmy czerwonym szlakiem z Babiej Góry do Przełęczy Brona, a następnie do Schroniska na Markowych Szczawinach. Podczas zejścia z Babiej Góry mijasz kilka bardzo ciekawych rzeczy typu skałki czy głazy, na których można sobie zrobić efektowne zdjęcia. Uważajcie, tylko żeby nie spaść, bo mi się prawie to udało. I wschód słońca na Babiej Górze, skończyłby się nieciekawie. Samo zejście jest już raczej stosunkowo łatwe. Na dodatek jak tylko wyszło słońce, to od 7:00 zrobiło się tak ciepło, że musieliśmy zacząć się rozbierać. Myślę, że to jest bardziej kwestia tego, że przyzwyczailiśmy się do panującej temperatury w nocy oraz na szczycie więc pierwsze promienie słońca, które zaczęły nas smyrać, wydawały nam się cieplejsze niż naprawdę były. Samo schronisko jest otwarte od samego rana. Można tam skorzystać z toalety. Przespać się czy też napić się czegoś ciepłego. Można również wybrać opcję z noclegiem w schronisku i podejście ze schroniska w nocy na Babią Górę. Powiem szczerze, jest to bardzo nieekonomiczne podejście według mnie. Nocleg w Markowych Szczawinach jest dosyć drogi, bo musisz zapłacić nawet około 70 zł za jedno miejsce noclegowe. Jest to stawka, powiedzmy sobie może jak na panujące warunki 1200 m nie za bardzo porażająca, ale jednak dużo bardziej opłaca się podjechać po prostu autem na parking w Krowiarkach i stamtąd podejść czerwonym szlakiem. Szczególnie że schronisko jest na poziomie 1188 m, a Przełęcz Krowiarki na poziomie 1012 m więc tak naprawdę różnica wysokości między jednym a drugim miejscem nie jest na tyle duża, żeby zrobiło wam to różnice we wchodzeniu na Babią. Wschód słońca na Babiej Górze Ze schroniska na spokojnie ruszyliśmy już w kierunku Przełęczy Krowiarki niebieskim szlakiem. Bardzo istotna sprawa dla osób, które chcą chodzić po górach, a nie mają dużych możliwości w postaci wspinania się i zdobywania szczytów. Niebieski szlak jest praktycznie szlakiem spacerowym. Jest to droga usypana pod Babią Górą. Odpowiednio zabezpieczona i praktycznie w każdym odcinku płaska. Na długości 6 km jest różnica tylko 160 m wysokości więc dla spacerowiczów jak znalazł. nawet z wózkiem czy z małym dzieckiem spokojnie można do schroniska się przejść. Pamiętajcie, tylko że jest to aż 6 kilometrów w jedną stronę. Pamiętajcie, wchodząc na Babią Górę o jeszcze jednej rzeczy. Znajduje się ona w Babiogórskim Parku Narodowym. Żeby do niego wejść, musisz kupić bilet. Po kupnie biletu pamiętaj, że jest to Park Narodowy. Nie śmiecimy. Dbamy o przyrodę. Nie wyrzucamy papierków. Nie łamiemy krzaków. Nie płoszymy zwierząt. Po prostu zachowuj się tam jak powrocie na Przełęcz Krowiarki właściwie skończyła się nasza wyprawa. O 10:00 cały parking był pełny turystów. Szlak na Babią oblegany totalnie w sobotę. Oczywiście przy parkingu, można znaleźć sklep z pamiątkami, więc obowiązkowym zakupem stał się magnes na lodówkę, dla rodziców. Poniżej przesyłam naszą trasę, którą zrobiliśmy. Zajęła nam ona łącznie około 6 godzin, z kilkoma naprawdę długimi postojami. Wejście super łatwe nie było, ale widoki były naprawdę satysfakcjonujące. Jeśli masz jakieś pytania, zadaj je w komentarzu. Jeśli nie masz pytań, zostaw po sobie malutki znak, żebyśmy wiedzieli, że komuś nasze informacji w przydały. Poniżej kilka ciekawostek na temat trasy oraz Zawoi. Zrealizowana trasa Informacje turystyczne Babia Góra Babia Góra (słow. Babia hora, węg. Babia-Gura, niem. Weiberberg) – masyw górski w Paśmie Babiogórskim należącym do Beskidu Żywieckiego w Beskidach Zachodnich. Najwyższym szczytem jest Diablak (1725 m, niem. Teufelspitze, czyli Diabelski Szczyt), często nazywany również Babią Górą, jak cały masyw. Jest najwyższym szczytem Beskidów Zachodnich i poza Tatrami najwyższym szczytem w Polsce, drugim co do wybitności (po Śnieżce). Zaliczany jest do Korony Gór Polski. Pochodzenie nazwy Babia Góra tłumaczą liczne legendy ludowe. Jedna z nich mówi, że jest to kupa kamieni wysypanych przed chałupą przez babę – olbrzymkę, według innej to kochanka zbójnika, która skamieniała z żalu widząc, jak niosą jej zabitego ukochanego. Według innych legend nazwa góry pochodzi od tego, że w jaskiniach pod tą górą zbójnicy ukrywali swoje branki. Nazwa może też mieć powiązanie z niektórymi znaczeniami słowa baba. Wysokość i wybitność masywu Babiej Góry sprawiła, że w XIX w. nadano jej nazwę Królowej Beskidów, z powodu bardzo zmiennej pogody nazywana też była Matką Niepogód lub Kapryśnicą, a ostatnio mieszkańcy Orawy nazywają ją także Orawską Świętą Górą. Piesze szlaki turystyczne: szlak turystyczny czerwony Główny Szlak Beskidzki: Markowe Szczawiny – przełęcz Brona – Babia Góra – Sokolica – Przełęcz Lipnicka z Markowych Szczawin h (↓ h), z przełęczy Brona 1 h (↓ h) z przełęczy Krowiarki h (↓ h), z Sokolicy h (↓ 1 h) szlak turystyczny zielony Przełęcz Jałowiecka – Mała Babia Góra – przełęcz Brona – Babia Góra – leśniczówka Stańcowa – Kiczory z Przełęczy Jałowieckiej Północnej h (↓ 2 h), z Małej Babiej Góry h (↓ h) z Kiczor h (↓ h), ze Stańcowej h (↓ 2 h) szlak turystyczny żółty Markowe Szczawiny – Perć Akademików – Babia Góra – Chata Slaná voda (Słowacja) z Markowych Szczawin h (↓ h) z Chaty Slaná voda h (↓ h) szlak turystyczny czerwony Orawska Półgóra – Chata Slaná voda – Mała Babia Góra (czasy przejścia na Małą Babią Górę) z Orawskiej Półgóry h (↓ h), z Chaty Slaná voda 3 h (↓ h) Zawoja Zawoja – duża wieś w południowej Polsce, położona na południu kraju przy granicy ze Słowacją w województwie małopolskim, w powiecie suskim, w gminie Zawoja. Miejscowość jest siedzibą gminy Zawoja. Jest ona idealna do nocowania jeśli chcesz obejrzeć wschód słońca na Babiej Górze. Według danych z 2012 r. wieś miała 6563 mieszkańców. Położona jest u stóp Babiej Góry (1725 m), w dolinie rzeki Skawica oraz na stokach pasm górskich zaliczanych do dwóch regionów geograficznych: do Beskidu Żywieckiego (Pasmo Babiogórskie) i Beskidu Makowskiego (Pasmo Przedbabiogórskie czyli Jałowieckie). Miejscowość letniskowa i turystyczna, stanowi punkt wypadowy dla turystyki w rejonie Babiej Góry, pasma Policy i Jałowca. Mieści się tu siedziba Babiogórskiego Parku Narodowego. W latach 1975–1998 administracyjnie należała do województwa bielskiego. Zawoja jest najdłuższą (ok. 18 km) i największą (ponad 100 km²) wsią w Polsce. Markowe Szczawiny Markowe Szczawiny – niewielka polana ze schroniskiem turystycznym, położona na północnych stokach Babiej Góry na wysokości 1180 m w województwie małopolskim, w powiecie suskim, w gminie Zawoja. Znajduje się na terenie Babiogórskiego Parku Narodowego. Dawniej była częścią większej hali o nazwie Markowa Hala. Nazwa wywodzi się od właściciela nieznanego Marka z Zawoi. Drugi człon nazwy wywodzi się od szczawiu alpejskiego, do dziś obficie rosnącego w miejscach po dawnych koszarach, czemu sprzyja wysoka zawartość związków azotu (pozostałość po odchodach owiec). Przed laty wypasano na polanie owce, a miejsca, w których rósł szczaw alpejski (na pasterskich halach będący chwastem) nazywano szczawinami. Przed 1906 było to miejsce krzyżowania się kilku szlaków turystycznych oraz wygodne miejsce biwakowe dla turystów odwiedzających Babią Górę. W 1906 Towarzystwo Tatrzańskie zbudowało tu pierwsze polskie schronisko turystyczne w tej części Beskidów, znane do dziś jako schronisko PTTK Markowe Szczawiny. Obiekt przetrwał do 2007 i w 2010 zastąpił go nowy budynek. Oprócz schroniska turystycznego na polanie znajduje się także budynek, mieszczący dawniej dyżurkę GOPR, a obecnie Babiogórski Ośrodek Historii Turystyki Górskiej na Markowych Szczawinach. Wschód słońca na Babiej Górze Wiemy to po sobie. Żeby wstać z łóżka w środku nocy, motywacja musi być co najmniej spora. Ale żeby wstać w środku nocy i jeszcze później łazić po górach, po ciemku? Nie, to przecież nie może mieć sensu. Babia Góra, 1725 metrów metrów wysokości. Jej najwyższy punkt to pieszczotliwie zresztą zwany Diablak. Anegdot na temat Babiej jest mnóstwo. Począwszy od pochodzenia nazwy, kończywszy na opowieściach tych, którzy na Nią wchodzili. Oczywiście z lepszym, lub gorszym skutkiem. Jednak jedno jest prawdziwe i pewne. Wschód słońca na Babiej Górze jest niewiarygodny. Magiczny. To oskarowy film i najlepszy koncert na którym będziecie. Zresztą, każdy sobie sam wymyśli jakieś tam własne porównanie 🙂 Ale na pewno każdy, bez wyjątku powie, że jednak warto było tę noc zarwać. Jak się przygotować do wejścia na Babią Górę, żeby zobaczyć wschód słońca? Zacznijmy od pór roku. Wejście możesz planować w zasadzie bez jakichkolwiek ograniczeń co do terminu. Bardzo ważne jest jednak obserwowanie komunikatów Babiogórskiego Parku Narodowego i beskidzkiego GOPR’u (w szczególności zimą), aby uniknąć jakichkolwiek niebezpiecznych sytuacji pogodowych, czy próbie wejścia gdy szlaki są zamknięte. Babia Góra, nawet latem potrafi nieźle sponiewierać. Przede wszystkim, na szczycie może wiać, lub padać. Pamiętaj, że wchodzisz w nocy, gdy z założenia jest znacznie zimniej. W okresie gdy jeszcze zalega śnieg, ciepłe ubranie jest bardzo ważne, w szczycie zimy przemyśl nakładki na buty z kolcami. Wyposaż się w latarkę (dobrze sprawdza się tak zwana czołowa), wodę, batony, banany, a także obowiązkowo bardzo dobrze naładowany telefon. Logistyka Połóż się wcześniej spać, wyśpij się. Jeśli podchodzisz do tematu relaksacyjnie, raczej amatorsko, wybierz trasę zaczynającą się od Przełęczy Krowiarki. Bez najmniejszego problemu dojedziesz tutaj samochodem – polecamy, jest duży parking. Jest to najbardziej popularna baza startowa na Babią. Od nas do Przełęczy Krowiarki dojedziesz w 8 minut. Stąd znaki pokazują 2,5 godziny drogi pieszo na szczyt. Sprawdź godziny wschodu w dniu, w którym planujesz swoje wejście. Jeśli więc wschód przykładowo ma nastąpić o przed godziną warto już być w drodze pod górę. Jakby to powiedzieć, żeby zobaczyć wschód słońca z samej góry, warto się nie spóźnić 🙂 Na szczęście szlak na Babią jest bardzo łatwy, idzie się bez przeszkód, płynnie i dość szybko. Nie rzadkim widokiem są rodzice z dziećmi, nawet podczas wczesnych wejść. Babia Góra oczywiście potrafi spłatać figle, ale wbrew pozorom i częstym opiniom trafienie na dobre warunki nie jest trudne. Trzeba jednak pamiętać o obowiązkowym sprawdzeniu warunków i przygotowaniu się do tak wczesnej wycieczki. Co Cię czeka na górze? Znajdź swoje miejsce, usiądź wygodnie, lub stań i obserwuj. Gdy już się zacznie, zrelaksuj się, weź głęboki oddech i patrz… Skorzystaliśmy ze zdjęć Krzysztofa Karpińskiego. Dziękujemy!Więcej zdjęć i porftolio Krzyśka: instagram / facebook / www To już chyba tradycja....Przynajmniej raz w roku muszę wspiąć się na Babią Górę 😉 Zdecydowanie najwięcej razy na szczycie byłem w okresie zimowym, choć i latem mi się zdarzało tam bywać. Tym razem ma to być konkretny wypad foto. O ile celowałem zawsze na wschód słońca to tym razem wypadło na zachód słońca. Powód jest prozaiczny.... Po prostu pogoda. Według prognoz jedynie znośne warunki mają być właśnie popołudniu i wczesną nocą. Połowa miesiąca to również okolice pełni księżyca co ma dla mnie niebagatelne znaczenie przy nocnej fotografii 😃Niewiele brakowało, a bym na zachód słońca nie zdążył. W sumie to nie zdążyłem obejrzeć zachodu słońca ze szczytu, ale tu też było świadome zdobycia szczytu tym razem jest opcją najłatwiejszą czyli start z Krowiarek 😁Na przełęczy tabliczka pokazuje szczyt, na który trzeba iść około 2 godziny i 30 minut. Oczywiście różnie to bywa i wszystko zależy od chociażby kondycji czy też od warunków na Sokolicę idzie mi całkiem sprawnie bo nie robię zdjęć. W lesie nie mam takiej potrzeby 😉 Mijam się po drodze z wieloma turystami, którzy schodzą już ze szczytu. Aparat wyciągam dopiero na Sokolicy czyli po wspięciu się na wysokość 1367 m jest spoko choć szczyt jeszcze czasami jest zasnuty chmurami. Jednak widać, że jest tendencja do etapem jest dotarcie do nieodległej Kępy 1521 m gdzie jest kolejny punkt widokowy....Focenie zaczyna się na całego. Trwa już przysłowiowa "złota godzina" i na horyzoncie królują Tatry !I właściwie widok Tatr zdominował resztę dnia. A ja powoli i z aparatem w ręku kieruję się dalej pod górę. Widoki są coraz bardziej rozległe. Jestem coraz bliżej mnie dużym zdziwieniem było, że mając połowę stycznia jest tu zaledwie kilka centymetrów śniegu ! W tym samym czasie w Sudetach jest białego puchu nieporównywalnie więcej !Światło robi się coraz cieplejsze. Widać jednak, że takiego "czystego" zachodu słońca dzisiaj nie będzie bo na horyzoncie wiszą jakieś chmury....Ostatni turyści schodzą ze szczytu. Czyżbym miałbym być jedyną osobą na szczycie ?Pięknie pokazał się cień Babiej tuż przed zachodem 😎Obserwuję ostatnie promyki kilkaset metrów od przyjdzie pora na tzw. niebieską godzinę. Ale najpierw cień ziemi i różowy na szczyt. Jest niemal bezwietrznie. Takie warunki uwielbiam. Jestem na szczycie sam..... Tylko już długo po zachodzie słońca jakiś spóźnialski turysta dociera na szczyt, robi sobie kilka selfie komórką i schodzi w kierunku przełęczy mam tylko dla siebie 💪😜W pewnym momencie przez szczyt zaczęły się przewalać chmury. Nie powiem, ale odrobinę się zaniepokoiłem. Tym bardziej gdy zobaczyłem jak od zachodu pułap chmur podnosi się coraz bardziej 😕Na szczęście nie zrezygnowałem za wcześnie i wyczekałem te kilkadziesiąt minut. W między czasie zjadłem kolację. Wypogodziło się na dobre, a i dzięki naszemu naturalnemu satelicie zrobiło się jasno niemal jak w dzień 😎Jeszcze tylko kilka nocnych zdjęć i można powoli schodzić na dół. Przede mną jeszcze długa droga do domu 😉 Zejście jest dość szybkie wyłączając z tego krótkie przerwy na zdjęcia. Sprzęt foto chowam w dokładnie tym samym miejscu w którym go wyciągnąłem czyli na Sokolicy 😉W domu jestem bardzo późno w nocy. I gdyby nie złe prognozy na kolejny dzień to zapewne bym został tam gdzieś w okolicy w oczekiwaniu na wschód słońca. Wolałbym wykorzystać ten czas na zdjęcia. Jednak prognozy były niezbyt dobre i nie widziałem w związku z tym sensu by zostać. W każdym bądź razie z wypadu i tak jestem zadowolony 😀

babia góra wschód słońca godzina